poniedziałek, 27 maja 2013

Fajki Tradycyjne - Historia, część pierwsza

Dzień dobry wszystkim. Dzisiaj znów poruszymy temat fajek. Pamiętacie może, że ostatnio chciałem już opisać historię fajek, ale postawiłem najpierw na budowę. Ten wpis będzie poświęcony właśnie

Początki fajki do tytoniu


W opowieści tej skupię się na (według mnie) najważniejszych momentach, bo opisanie wszystkiego szczegółowo zajęłoby bardzo dużo miejsca i czasu.
Fajki liczą sobie już sporo lat, a właściwie wieków. Najdawniejsze odkryte fajki przypisuje się Scytom, było to plemiona koczownicze, które żyły na bliskim wschodzie. Herodot był jednym z pierwszych historyków, i to on właśnie pisze o Scytach palących fajki. Od Scytów palenie fajki przejęli Grecy i Rzymianie, a później także inne ludy starożytnej Europy. Za czasów starożytnych nie palono tytoniu, ale różnego typu zioła, często odurzające. Palenie substancji odurzających najpopularniejsze było na dalekim wschodzie.


Tak... fajki zdobyły olbrzymią popularność, ale z czasem odeszły do lamusa. To jednak nie był koniec tego cudownego przyrządu. Fajki zostały ponownie odkryte, kiedy to Krzysztof Kolumb odkrył nowy świat, a wymiana towarów między Ameryką i Europą wzrastała. Indianom, czyli rodzimym ludom Ameryk, jesteśmy dłużni za to, że fajka nie poszła w zapomnienie. Niektóre plemiona tubylcze, wymyśliły także bardzo specyficzny rodzaj fajek, z główki tych fajek wychodziły dwa cybuchy, które wsadzało się nie do ust, ale nosa. Takie wynalazki w Europie się jednak nie zadomowiły ;)
Kraje europejskie pokochały fajki, a szczególnie fajki gliniane. Palenie fajek było najpowszechniejszą metodą zażywania tytoniu przez ponad 300 lat. Jak już w historii bywało, Anglicy i Francuzi musieli się czymś różnic, dlatego każdy z tych krajów opatentował swój kształt fajki. To co łączyło obydwa modele to cybuch, był stosunkowo długi. 
Gliniane fajki do tytoniu
Biznes fajkowy prędko rósł w siłę. Na początkach renesansu fajkowego, palili wyłącznie bogacze na wysokich stanowiskach, ale później na tą przyjemność było stać praktycznie każdego obywatela. Glina nadawała się bardzo dobrze, jako materiał na fajki – żaroodporność, absorpcja wilgoci, itp., jednak pewna wada z czasem wyeliminowała ten materiał z rynku, kruchość. Pękały przy delikatnych stuknięciach. W tamtych czasach mówiono o fajkach glinianych „fajki po które nie trzeba się schylać”. Dlatego sprzedawano w tamtym okresie nie pojedyncze fajki, ale pakiety liczące do dwunastu sztuk.  Gliniane fajki zdobiło się czasami – glina dobrze się do tego nadawała. Zdobienia i unikalność zależały od regionu Europy. Ze względu na to, na koniec wieku XVII zmieniono materiał główki na porcelanę, dzięki temu fajki były bardziej wytrzymałe. Jeśli chodzi o szyjkę fajki, to były wykonywane z kości i rogów. Nowy rodzaj fajek był znacznie trwalszy, ale miał pewną, sporą wadę. Porowatość porcelany i jej zdolność absorpcji jest znacznie niższa niż gliny. A to oznacza, że kondensat wytwarzany przez spalany tytoń kotłuje się na dnie główki i psuje smak dymu, w dodatku dostaje się do ust. To zmusiło konstruktorów do wprowadzenia jeszcze jednego elementu do fajki. Pomiędzy cybuchem i główką wstawiano niewielki pojemniczek, w którym to miała gromadzić się smolista, gorzka maź.
Na dzisiaj to wszystko. Im dłuższy tekst, tym mniej ludzi dotrwa do końca :P Przy następnym wpisie skupię się na bardziej współczesnych fajkach, czyli tych tzw. meerschaum oraz wykonanych z różnego rodzaju drewna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz